wtorek, 28 września 2010

Frustracja

Tak sobie siedzę... i myślę... czy warto pisać tego bloga. Po co ? Żeby zabić nudę. Ok. Żeby... No właśnie. Biorąc pod uwagę moją częstotliwość wpisów zainteresowanie będzie znikome. No dobra. Coś naskrobię. Może ktoś przeczyta. Może kogoś to zainteresuje.


Dzieci mi rosną. Pensja nie. Żona dalej ta sama. I tak ma zostać ( nie dotyczy tego o pensji ). Jestem cholernie sfrustrowany myślą, że mam tyle wolnego czasu a nie wiem co mam z nim zrobić. Jasne powiecie, że skoro mam dzieci to się nimi zajmuj. To jest broszka mojej żony. Ja pomagam. Wredny że ze mnie ojciec wiem. Robię co mogę, ale nie umiem tego robić tak jak moja żona. Za dużo siedzę przy laptopie wiem, za dużo myślę o sobie wiem, za bardzo lubię piwo wiem, wiem, wiem. Podobno do wszystkiego trzeba dorosnąć. Ok. Koniec spowiedzi.


Szukałem ostatnio po necie sposobu zarabiania kasy poprzez pisanie tekstów. Nawet wysłałem jeden demo do firmy która płaci za coś takiego. Zero odpowiedzi. Próbowałem pod inne adresy. To samo. I znowu frustracja. Człowiek chce dorobić sobie do pensji kilka groszy i co ?


Wziąłem się też ostatnio za czytanie. Kiedyś to była moja pasja. Teraz aż sam nie mogę uwierzyć. Wyłączam telewizor i czytam. Jadę tramwajem, autobusem i czytam. Ja, ten co po przyjściu po pracy pierwsze co robi to ogląda telewizję lub siedzi przy kompie. Najlepsza z żon powiedziała, że popadam ze skrajności w skrajność. Nawet teraz poluję na trzy książki Simona Becketa na jednej z aukcji w necie. Ściągam sobie nawet zapisane w Wordzie co po niektóre pozycje i drukuję. W pracy oczywiście ( pst. ! ) Bo nie zarobiłbym na papier i tusz.

Uff.
Wystarczy. Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz